Zatapialni
Zatapialni
Już było miło, chociaż deszcz,
zakrył iluzję mokrym tłem.
Nie to nie miłość - przecież wiesz.
Pluska konkluzja - przecież wiem.
Za przednią szybą piąty bieg,
łączy mezalians barwnych plam
jakby malował sam Monet.
Zakręty, Janda i ten pan,
dawną piosenką sennie ćmi,
migają światła sztucznych gwiazd,
na szybie skaczą mokre pchły
i wystukują
Nie to nie miłość - przecież wiesz.
Pluska konkluzja - przecież wiem.
Za przednią szybą piąty bieg,
łączy mezalians barwnych plam
jakby malował sam Monet.
Zakręty, Janda i ten pan,
dawną piosenką sennie ćmi,
migają światła sztucznych gwiazd,
na szybie skaczą mokre pchły
i wystukują
- nie ma nas...
Skulone w kłębek serce śpi,
deszczowe rzeźby płyną wstecz,
przydrożne świątki gubią sny,
jak by ktoś kliknął przycisk rew.
Noc nas zmyśliła bajką - snem,
żeby na rzęsach suszyć łzy
- dlaczego płaczesz?
Skulone w kłębek serce śpi,
deszczowe rzeźby płyną wstecz,
przydrożne świątki gubią sny,
jak by ktoś kliknął przycisk rew.
Noc nas zmyśliła bajką - snem,
żeby na rzęsach suszyć łzy
- dlaczego płaczesz?
- Przecież wiem,
że w tej piosence
to - nie - my...
że w tej piosence
to - nie - my...
(aranek)

Komentarze
Prześlij komentarz